Категории
Самые читаемые

Польские сказки - Максим Дзевенис

Читать онлайн Польские сказки - Максим Дзевенис

Шрифт:

-
+

Интервал:

-
+

Закладка:

Сделать
1 ... 42 43 44 45 46 47 48 49 50 ... 55
Перейти на страницу:

Co się tam koło niego nie działo, włosy na głowie stają. Otoczyły go przecie takie poczwary, że inny umarłby od samego ich wejrzenia. Były nietoperze wielkie jak psy, ale tylko wachlowały nad nim skrzydliskami. To zastąpiła mu drogę ropucha duża jak kamień, to wąż zaplątał mu się między nogi, a kiedy kowal ciapnął go, wąż zaczął płakać ludzkim głosem. Były wilki takie na niego zajadłe, że co im piana padła z pyska, to buchnęła płomieniem, a w opoce wypalała dziury.

Wszystkie te potwory siadały mu na plecach (все эти чудовища садились ему на спину; potwór – чудовище), chwytały go za surdut (хватали его за сюртук), za rękawy (за рукава), ale żaden nie śmiał go skrzywdzić (но ни одно не осмеливалось его обидеть). Bo wiedzieli (потому что они знали), że się kowal nie boi (что кузнец не боится), zaś przed odważnym złe umyka jak cień przed człowiekiem (а от смелого зло убегает, как тень от человека; umykać przed kimś – убегать от кого-л.).

– Zginiesz tu, kowalu (ты погибнешь здесь, кузнец)!.. – wołały strachy (кричали страхи), ale on tylko ściskał siekierę w garści i tak im odpowiadał (но он только сжимал топор в руке и там им отвечал), że wstyd powtórzyć (что стыдно повторить)…

Dobrał się nareszcie kowal do złotego łóżka (добрался наконец кузнец до золотой кровати), gdzie już nawet poczwary nie miały dostępu (куда уже даже чудовища не имели доступа), ino stanęły wokoło kłapiąc zębami (только встали вокруг, щёлкая зубами; ząb – зуб). On zaraz zobaczył w głowie panny złotą szpilkę (он сразу увидел в голове барышни золотую булавку), szarpnął i wyciągnął do połowy (дёрнул и вытянул до половины)…

Wszystkie te potwory siadały mu na plecach, chwytały go za surdut, za rękawy, ale żaden nie śmiał go skrzywdzić. Bo wiedzieli, że się kowal nie boi, zaś przed odważnym złe umyka jak cień przed człowiekiem.

– Zginiesz tu, kowalu!.. – wołały strachy, ale on tylko ściskał siekierę w garści i tak im odpowiadał, że wstyd powtórzyć…

Dobrał się nareszcie kowal do złotego łóżka, gdzie już nawet poczwary nie miały dostępu, ino stanęły wokoło kłapiąc zębami. On zaraz zobaczył w głowie panny złotą szpilkę, szarpnął i wyciągnął do połowy…

Aż krew trysnęła (/вытянул/ так, что даже кровь брызнула; trysnąć – забить струёй; брызнуть)… Wtem panna łapie go rękawami za surdut i woła z wielkim płaczem (вдруг барышня хватает его рукавами = руками за сюртук и кричит, неистово плача: «с большим плачем»; rękaw – рукав):

– Czego mi ból robisz człowieku (чего мне боль причиняешь: «делаешь», приятель; człowieku – фам. дружище, приятель /в обращ./)!..

Wtedy dopiero kowal się zląkł (тогда только кузнец испугался)… Zatrząsł się i ręce mu opadły (затрясся и руки у него опустились; zatrząsnąć się – затрястись;ręce opadają komuś – руки опускаются у кого-л.). Strachom tego tylko było trzeba (страхам только этого = это было /и/ нужно). Który miał największy pysk (/тот/, у которого была самая большая пасть: «который имел»), skoczył na kowala i tak go kłapnął (прыгнул на кузнеца и так его шлёпнул), że krew trysnęła przez okno i poplamiła kamienie (что кровь брызнула через окно и испачкала камни; plama – пятно).

Aż krew trysnęła… Wtem panna łapie go rękawami za surdut i woła z wielkim płaczem:

– Czego mi ból robisz człowieku!..

Wtedy dopiero kowal się zląkł… Zatrząsł się i ręce mu opadły. Strachom tego tylko było trzeba. Który miał największy pysk, skoczył na kowala i tak go kłapnął, że krew trysnęła przez okno i poplamiła kamienie.

Od tej pory kamień zatkał okno do podziemiów (с того времени камень заткнул дыру в подземелье; pora – время), że go już nikt znaleźć nie może (/так/, что его уже никто найти не может). Potok wysechł (ручей пересох: «высох»; wyschnąć – высохнуть), a panna została w otchłani na pół rozbudzona (а барышня осталась в пропасти полуразбуженная). Płacze teraz już tak głośno (плачет она теперь так громко), że ją czasem i pastuchy słyszą na łąkach (что её иногда слышат и пастухи на лугах), i będzie płakać wiek wieków (и будет плакать веки вечные; na wieki wieków – на веки вечные).

Od tej pory kamień zatkał okno do podziemiów, że go już nikt znaleźć nie może. Potok wysechł, a panna została w otchłani na pół rozbudzona. Płacze teraz już tak głośno, że ją czasem i pastuchy słyszą na łąkach, i będzie płakać wiek wieków.

Włodzimierz Perzyński

(Влодзимеж Пежиньский)

16. O szcupaku, który umiał tańczyć

(О щуке, которая умела танцевать)

Był pewien Grajek (был один Музыкант; pewien – некоторый, некий, один; grajek – музыкант /чаще самоучка/), który chodził po ulicach i po podwórzach i grał na skrzypcach (который ходил по улицам и по дворам и играл на скрипке; skrzypce – мн. скрипка). Grał bardzo ładnie (играл очень хорошо/красиво), toteż ludzie dość chętnie rzucali mu miedziaki (и потому люди достаточно охотно бросали ему медяки; toteż – поэтому, и потому; mu – ему), ale ponieważ Grajek miał żonę i czworo dzieci (но поскольку Музыкант имел = у Музыканта была жена и четверо детей; mieć – иметь), więc to wszystko (следовательно всё то = всего того), co mógł uzbierać (что мог собрать), nie wystarczało mu na życie (не хватало ему на жизнь). Żona Grajka była chora i nie mogła zarabiać (жена Музыканта была больна и не могла зарабатывать), dzieci były małe i wciąż w domu głód panował (дети были маленькие и дома постоянно царил голод; wciąż – всё, постоянно; w domu – дома).

Był pewien Grajek, który chodził po ulicach i po podwórzach i grał na skrzypcach. Grał bardzo ładnie, toteż ludzie dość chętnie rzucali mu miedziaki, ale ponieważ Grajek miał żonę i czworo dzieci, więc to wszystko, co mógł uzbierać, nie wystarczało mu na życie. Żona Grajka była chora i nie mogła zarabiać, dzieci były małe i wciąż w domu głód panował.

Przyszedł taki tydzień (пришла такая неделя; przyjść), że Grajek (что Музыкант), choć wygrywał całymi dniami od rana do wieczora (хотя и играл целыми днями с утра до вечера; od – с /о времени/), od nikogo ani grosza nie dostał (ни от кого не получил ни гроша: «от никого…»). W końcu ze złości tak zaczął walić smyczkiem po skrzypcach (в конце концов от злости начала так колотить смычком по скрипке; w końcu – в конце концов; ze – от /об эмоц. сост./), że mu wszystkie struny popękały (что ему = у него все струны полопались). Przez to stracił już zupełnie możność zarabiania i z rozpaczy postanowił się utopić (из-за этого потерял уже совершенно возможность зарабатывания = зарабатывать и от отчаяния решил утопиться; przez – из-за /о причине/).

Przyszedł taki tydzień, że Grajek, choć wygrywał całymi dniami od rana do wieczora, od nikogo ani grosza nie dostał. W końcu ze złości tak zaczął walić smyczkiem po skrzypcach, że mu wszystkie struny popękały. Przez to stracił już zupełnie możność zarabiania i z rozpaczy postanowił się utopić.

Poszedł nad rzekę (пошёл на реку; nad – к, на /о водоёмах/), stanął nad samym brzegiem wody (встал над самым краем воды = над самой водой; bzeg – край), przymknął oczy (прикрыл = закрыл глаза; przymknąć – притворить, прикрыть), powiedział (сказал): „Raz, dwa, trzy (раз, два, три)!” – i nie skoczył (и не прыгнул), bo mu w ostatniej chwili zabrakło odwagi (потому что ему в последний момент не хватило смелости; chwila – минута; момент; w ostantiej chwili – в последний момент; zabraknąć – не хватить). Ale myślał, że mu jeszcze odwaga przyjdzie (но думал, что ему = к нему ещё отвага придёт; odwaga – мужество, смелость, отвага). Powiedział sobie (сказал себе): „Do trzech to za mało (до трёх – это слишком мало; za – слишком /в сочетании с прилаг. или нареч. означает чрезмерность/), trzeba policzyć do dziesięciu (нужно посчитать до десяти)”. Przymknął oczy (закрыл глаза), zaczął liczyć (начал считать), policzył do dziesięciu i znów nie skoczył (посчитал до десяти и снова не прыгнул). Wtedy powiedział sobie (тогда сказал себе): „I do dziesięciu za mało (и до десяти чересчур мало), trzeba policzyć do stu (надо посчитать до ста)”. Trzeci raz przymknął oczy i zaczął liczyć (/в/ третий раз закрыл глаза и начал считать). Kiedy doliczył do pięćdziesięciu (когда досчитал до пятидесяти), usłyszał nagle (услышал вдруг), jak go ktoś pyta (как его кто-то спрашивает):

Poszedł nad rzekę, stanął nad samym brzegiem wody, przymknął oczy, powiedział: „Raz, dwa, trzy!” – i nie skoczył, bo mu w ostatniej chwili zabrakło odwagi. Ale myślał, że mu jeszcze odwaga przyjdzie. Powiedział sobie: „Do trzech to za mało, trzeba policzyć do dziesięciu”. Przymknął oczy, zaczął liczyć, policzył do dziesięciu i znów nie skoczył. Wtedy powiedział sobie: „I do dziesięciu za mało, trzeba policzyć do stu”. Trzeci raz przymknął oczy i zaczął liczyć. Kiedy doliczył do pięćdziesięciu, usłyszał nagle, jak go ktoś pyta:

– Co pan tak rachuje (что /это/ вы так считаете; pan – форма вежливого обращения к мужчине, соотв. местоим. «вы»)?

Grajek otworzył oczy i zobaczył obok siebie Rybaka (Музыкант открыл глаза и увидел возле себя Рыбака), który stał i ze zdziwieniem mu się przyglądał (который стоял и с удивлением его разглядывал; przyglądać się komuś, czemuś – смотреть на кого-л., что-л.; рассматривать, разглядывать кого-л., что-л.). Rybak w ręce trzymał wędkę (рыбак в руке держал удочку; ręka – рука), a na plecach miał kosz (а на спине у него была корзина), w którym było pełno ryb (в которой было полно рыбы; ryby – собир. рыба). Grajkowi na widok ryb aż się oczy zaiskrzyły (у Музыканта при виде рыбы прямо-таки засверкали глаза; na widok czegoś – при виде чего-л.; aż – прямо, прямо-таки). Wyobraził sobie (представил себе), co by to była za radość w domu (что = какая бы это была радость дома), gdyby tak przyniósł żonie i dzieciom trochę ryb na kolację (если бы он так принёс жене и детям немного рыбы на ужин; przynieść – принести). Zdjął kapelusz i pokornym głosem poprosił Rybaka (снял шляпу и покорным голосом попросил Рыбака):

– Co pan tak rachuje?

Grajek otworzył oczy i zobaczył obok siebie Rybaka, który stał i ze zdziwieniem mu się przyglądał. Rybak w ręce trzymał wędkę, a na plecach miał kosz, w którym było pełno ryb. Grajkowi na widok ryb aż się oczy zaiskrzyły. Wyobraził sobie, co by to była za radość w domu, gdyby tak przyniósł żonie i dzieciom trochę ryb na kolację. Zdjął kapelusz i pokornym głosem poprosił Rybaka:

1 ... 42 43 44 45 46 47 48 49 50 ... 55
Перейти на страницу:
На этой странице вы можете бесплатно скачать Польские сказки - Максим Дзевенис торрент бесплатно.
Комментарии